To historia określa tożsamość i wskazuje na powołanie całych ludów, także naszej małej wspólnoty. Boże działanie w Biblii nie polega na „zakonserwowaniu” jakiegoś optymalnego stanu rzeczy, ale raczej na dynamice nieustannego prowadzenia Ludu przez Boga. Mam wrażenie, że i historia Dziewiczego Orszaku Baranka jest swoistą historią Izraela.
Oazowa Pre-Historia
Dawno, dawno temu w nowotarskiej wspólnocie Ruchu Światło-Życie istniała grupka dzielenia, której animatorem był Krzysiek S. Równolegle do tej grupki istniała Diakonia Muzyczna, którą animowałem od 1997 roku oraz Diakonia Modlitwy zainicjowana po naszym zerowym stopniu w Chełmie czyli od 1995. Diakonia modlitwy zbierała na modlitwach przeważnie około 4-6 osób, aż do roku +- 1997. W tych to czasach owa mała grupka, której członkowie animowali też Diakonie Modlitwy zaczęła mocno doświadczać rzeczy zupełnie nowych, Bożej Miłości przeżywanej jako konkret zwykłych dni. Mówiąc krótko, było to doświadczenie Ducha Świętego! Tamte lata wywarły niezacieralny wpływ na życie uczestników małej grupki i nie tylko. Diakonia Modlitewna w przeciągu kilku miesięcy zaczęła zbierać na swoich sobotnich spotkaniach nawet do 30 osób. W 1998 roku zainspirowani modlitwą Uwielbienia podczas Spotkań Muzyków Chrześcijan w Ludźmierzu, gdzie trochę jako Diakonia Modlitwy pomagaliśmy zrodził się pomysł zorganizowania Uwielbienia w ramach Spotkania Oazowego. Dopięliśmy swego i 20 czerwca zagraliśmy pierwsze uwielbienie. Poprosiliśmy o pomoc naszego kumpla z liceum, za kasę na wakacje kupiliśmy perkusję, pożyczyliśmy od Grupy Odnowy w Duchu Świętym sprzęt nagłośnieniowy, nie zważaliśmy na żadne przeszkody. Wtedy właśnie pojawiła się nazwa Dziewiczy Orszak Baranka ( tutaj fotki ). W kolejnych latach zorganizowaliśmy jeszcze co najmniej dwa takie wieczory rozszerzając nieco skład o piano(Koral), bas(Mateusz) i perkusję(Kamil). W tych latach kilkukrotnie byliśmy też na weekendach w Łomnicy jako Diakonia Modlitwy, ale także Diakonia Muzyczna.
Nagrywamy płytę -Pierwsza Łomnica
W 2000 roku zaprosiłem na wspólne wakacje Diakonię Muzyczną, której byłem animatorem, część Diakoni Modlitwy oraz kilku znajomych kumpli muzyków. Cel był jeden, nagrać płytę. Pożyczyliśmy masę sprzętu, zrobiliśmy trochę zakupów, w Łomnicy jeden pokój był przeznaczony na studio. Każdego dnia Uwielbialiśmy rano i wieczór, dzieliliśmy się Słowem, graliśmy w piłkę, ale nade wszystko skakaliśmy do tamy, aranżowaliśmy i nagrywaliśmy. Po powrocie pracę nad płytą kontynuowaliśmy u mnie w tzw firmie „pipi”. Płytę udało się nagrać, oczywiście „szału nie ma”, ale tutaj chodziło o coś znacznie więcej. ( tutaj fotografie i płyta) . We wrześniu udało nam się zagrać ostatnie Uwielbienie w parafii NSPJ (foto)
Czasy Krakowskie
Po powrocie z tychże wakacji, wielu z nas rozpoczynało studia przeważnie w Krakowie, część rozpoczęła wcześniej i ta część „wylądowała” w Neokatechumenacie. Rozumiałem, że po przeprowadzce do Krakowa trzeba będzie także szukać wspólnoty. Oddając „odnowowy” sprzęt naszemu przyjacielowi Robertowi C. padło hasło, że właśnie na Podhale przeprowadza się małżeństwo z Torunia i że może razem można by coś dalej „robić”. Padła decyzja, że czemu nie spróbować dalej się spotykać, kontynuować to, co zaczęło się w Łomnicy. Wtedy zaczęliśmy spotykać się na małych grupkach w Krakowie po mieszkaniach i akademikach, a w Nowym Targu co dwa tygodnie Łukasz i Emilka robili dla nas Kurs Alfa. W następnym roku znów pojechaliśmy do Łomnicy, zaczęliśmy nagrywać materiał na drugą płytę, jednak do dziś nie udało nam się go dokończyć :). W ciągu roku dalej spotykaliśmy się w Krakowie, staliśmy się „paczką” znajomych i przyjaciół, praktycznie wszystko razem. Ale ta formuła połączona ze studenckim luzem, miłostkami, etc doprowadziła nas w mojej ocenie do pewnego przesilenia. Na 2002 zaplanowaliśmy wyjazd do Łomnicy w dwóch etapach najpierw Bieszczady, potem Łomnica, ja osobiście miałem nadzieje, że będzie to nasz ostatni wyjazd. Owe wakacje okazały się być dla nas myślę przełomem. Bóg dawał bardzo konkretne słowo, także konkretne napomnienie. Cudem mogliśmy mieć codziennie Eucharystię, bo przyjechał do Łomnicy nasz przyjaciel ks. Darek. Na koniec wyjazdu zrobiliśmy dzielenie pod tytułem „co dalej”, odpowiedź była jedna: „identyfikujemy się jako wspólnota, chcemy dalej się spotykać”. Wydaje mi się, że to była brama, swoisty Exodus początek trudnego procesu prowadzącego nas…
…od paczki do wspólnoty
Zaczęliśmy spotykać się dwa razy w tygodniu, poprowadziliśmy Ewangelizację podczas Adwentu w Krakowie, a po niej pierwszą prowadzoną przez nas Alfę. Zaczęliśmy myśleć o tym, by jakoś „zainstalować” się w Kościele, były różne pomysły, może w Krakowie. Zostaliśmy poproszeni o pomoc w poprowadzeniu Czuwania przed Zesłaniem Ducha Świętego w Nowym Targu przy parafii św. Katarzyny. Od lat prowadziła to czuwanie grupa Odnowy w Duchu Świętym, akurat w tamtym momencie była ona w głębokim kryzysie. Podczas Eucharystii na tym czuwaniu, dokładnie kazania, zmuszony byłem pójść do toalety, która zlokalizowana była przy Salce, która kiedyś pełniła życiem ( gdy spotykała się tam Odnowa w latach 80tych i 90 tych) a wtedy była pięknym obrazem czytania o wyschłych kościach, którego przed chwilą słuchałem. Było tam klasyczne składowisko parafialnych gratów. Po tym doświadczeniu pojawiła się myśl może to właśnie miejsce ma powstać i na nowo zacząć żyć. Idąc za tym natchnieniem modliliśmy się, Bóg dawał też swoje słowo na tej modlitwie z księgi Jeremiasza 32, 6-7
6 Jeremiasz zaś powiedział: Pan skierował do mnie następujące słowo: 7 «Oto Chanameel, syn Szalluma, twego stryja, idzie do ciebie3, by ci powiedzieć: „Kup sobie moje pole w Anatot, ty bowiem posiadasz rodzinne prawo wykupu”. 8 I przybył do mnie, do wartowni Chanameel, syn mojego stryja, zgodnie ze słowem Pańskim, i rzekł: „Kup, proszę, moje pole, które się znajduje w Anatot <w ziemi Beniamina>, tobie bowiem przysługuje prawo dziedzictwa i wykupu. Kup je sobie!” Zrozumiałem wtedy, że było to polecenie Pańskie.
Podeszliśmy pewnego wieczoru do jedynego księdza(Darka Ostrowskiego) w tej Parafii, którego kojarzyliśmy z Czuwania, opiekuna Odnowy i powiedzieliśmy co my za jedni i że chcielibyśmy się tu spotykać i wyremontować tą salkę. Nie był zbyt entuzjastyczny, ale obiecał, że zapyta księdza proboszcza Mieczysława Łukaszczyka. Po kilku dniach dostałem telefon, żeby przyjść, bo ksiądz proboszcz się zgodził. Od razu zabraliśmy się do roboty. Ksiądz Proboszcz kupił farby, a my całe wakacje spędziliśmy sprzątając, urządzając naszą salkę. Te wakacje to nie tylko remont, to także Ewangelizacje uliczne na rynku w Nowym Targu, to również pierwsze Uwielbienie zagrane na zewnątrz pod nowotarskim MOKiem. Tym samym w 2003 rozpoczęła się nasza przygoda w Parafii św. Katarzyny w Nowym Targu. Ważnym wydarzeniem tego roku było dołączenie w tym czasie do nas kilku osób: Marysi, Asi i Uli, które od jakiegoś czasu spotykały się z księdzem Darkiem i z którymi znaliśmy się. Były one związane ze środowiskiem Szkoły Życia Chrześcijańskiego i misjami poprzez En Christo a potem Missio Christii, które od jakiegoś czasu znów znalazły się w Nowym Targu. To była bardzo istotna i mające wielkie znaczenia fuzja. Jesienią nasz przyjaciel Robert Cudzich wrzucił pomysł Dobrego Clubu jako miejsca fajnych darmowych koncertów otartych dla wszystkich. Pomysł zdecydowanie wypalił, przez to Salka Ducha Świętego stała się rozpoznawalnym miejscem na mieście. Czasy 2003-2005 to także intensywny rozwój naszej misji wśród dzieci – Biblijnej Szkółki Niedzielnej. Ruszyliśmy także z pierwszymi edycjami kursu Alfa, najpierw w Krakowie, a potem już też w parafii. W kolejnych latach na spotkaniach i Łomnicach pojawiały się nowe osoby, za to część „starych” poszła swoimi drogami, był to czas ostatecznego umierania nas jako paczki. Bywały momenty bardzo słabe, gdzie po „boom” roku 2003 bywało po 3-4 osoby na Niedzielnych spotkaniach.
Szkoła Życia Chrześcijańskiego Maryi z Nazaretu Matki Kościoła
Marysia i Asia z dawien dawna były związane ze szkołą na Ukrainie, uczestnicząc w jej zakładaniu. Od 2006 roku po kilka osób z „naszych” zaczęło jeździć na szkoły ,na początku głównie na Ukrainę, ale także w Polsce. Jesienią roku 2007 podjęliśmy się odpowiedzialności za filię szkoły najpierw w Rzeszowie, a od wiosny 2009 w Krakowie i w Nowym Targu ( Podhalu). Fakt ten, że przyjęliśmy formację szkoły, miał dla nas niesłychane konsekwencje. Można powiedzieć, że otworzył kolejny rozdział naszej historii i osadził nas w szerszym kościelnym kontekście.
Wędrówka trwa
Powyższy opis to tylko fragment i początek pewnej historii Narodu Wybranego. Z młodych „świrów” w jednym wieku staliśmy się małą wspólnotą zróżnicowaną na każdym poziomie. Dwoje z nas cieszy się już miłosierdziem Ojca, są też dzieciaki… W ciągu tych lat kilkadziesiąt osób przewinęło się przez nasze progi. Część jest do dziś, część „znikła”, część poszła gdzie indziej, część po prostu wyjechała. Zawsze jest smutno gdy ktoś „znika”, ale myślę, że Dziewiczy Orszak Baranka wykonał swoją misję w życiu każdej z tych osób. Niektóre nasze historię są druzgocące, deprymujące i zniechęcające, podobnie jak było w Izraelu, ale przez te fakty doświadczamy wierności Boga, która nie pochodzi od nas. Każdy rok naszej historii jest kolejnym rozdziałem dynamicznego działania Boga, dzięki jego łasce wciąż żyjemy, wciąż doświadczamy rzeczy nowych, wciąż nie pachnie muzeum. Modlimy się o to, by Bóg otwierał nam kolejne drogi, byśmy sami pozostali otwarci. Ty też możesz się za nas pomodlić.
Naszymi kapelanami/opiekunami kolejno byli
- 2000-2003 ks. Darek Guziak – jako nasz przyjaciel
- 2003-2005 ks. Dariusz Ostrowski
- 2005-2006 ks. Michał Krajewski
- 2006-2012 ks. Tomek Gucwa
- 2012-2014 ks. Adam Słaby
- 2014-2016 ks. Tadek Skupień
- 2016-aktualnie ks. Zbigniew Płachta
Szymek Polański